Biedronka azjatycka to owad, który od pewnego czasu budzi zainteresowanie naukowców i mieszkańców miast. Jest to gatunek inwazyjny, wypierający rodzime biedronki, ale jednocześnie okazuje się być pożyteczny, zwłaszcza w walce z mszycami. Ostatnie badania przeprowadzone przez prof. Jacka Twardowskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu rzucają nowe światło na tę kwestię.
Inwazja biedronek azjatyckich
Jesienią biedronki poszukują miejsca do zimowania i często próbują przedostać się do mieszkań oraz budynków użyteczności publicznej. Problem biedronek azjatyckich pojawia się raz w roku i stanowi wyzwanie zarówno dla mieszkańców, jak i właścicieli nieruchomości. W odróżnieniu od rodzimych gatunków, azjatyckie biedronki preferują chowanie się za szczelinami okien oraz innymi niedostępnymi miejscami, co utrudnia ich usuwanie.
Korzyści płynące z obecności biedronek
Profesor Jacek Twardowski podkreśla jednak, że mimo uciążliwości, biedronka azjatycka nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla ludzi ani zwierząt. Co więcej, jest bardzo skutecznym drapieżnikiem mszyc, co może wpływać korzystnie na rolnictwo poprzez naturalną redukcję tych szkodników. W Polsce występuje 76 gatunków biedronek o różnym ubarwieniu i charakterystycznych cechach wyglądu.
Historia migracji owada
Biedronkę azjatycką sprowadzono do Kalifornii w 1916 r., a następnie rozprzestrzeniła się niemal na całym kontynencie amerykańskim oraz w Afryce. W latach 80. XX wieku owad został sprowadzony z Kanady do Europy w celu skuteczniejszej walki z mszycami.
Pierwsze osobniki zostały zaobserwowane w Polsce w Poznaniu dopiero w 2006 roku. Od tamtego czasu populacja tego gatunku stale wzrasta i staje się coraz bardziej widoczna również w innych regionach kraju.
Podsumowując obecność biedronek azjatyckich wydaje się mieć zarówno pozytywne jak i negatywne strony – stanowi zagrożenie dla rodzimych gatunków oferując przy tym swoiste usługi zwalczania szkodników rolniczych.
Źródło: PAP